MBWA

Miejskie
Biuro Wystaw Artystycznych
w Lesznie

ul. Leszczyńskich 5
64-100 Leszno
tel. 48 65 520 54 27
Kontakt e-mail


Galeria MBWA w Lesznie
ul. Leszczyńskich 5
64-100 Leszno
tel. 48 65 520 51 79


Galeria w Ratuszu
Leszno, Rynek 1
64-100 Leszno
wystawy czasowe


Galeria w Inkubatorze
ul. Geodetów 1
64-100 Leszno
wystawy czasowe


Standardy Ochrony Małoletnich


DEKLARACJA DOSTĘPNOŚCI


POLITYKA OCHRONY DANYCH OSOBOWYCH


ZWIEDZANIE >

NASZA KOLEKCJA >


Wstęp na wystawy bezpłatny

Zofia Rydet. Idę dobrą drogą

8 października - 27 listopada 2021
wernisaż:
8 października, godz. 18.00
Galeria MBWA Leszno
ul. Leszczyńskich 5

Zofia Rydet. Idę dobrą drogą

Miejskie Biuro Wystaw Artystycznych w Lesznie zaprasza na wystawę

Zofia Rydet. Idę dobrą drogą

8 października – 27 listopada 2021
wernisaż: 8 października /piatek/, godz. 18.00
Galeria MBWA Leszno, ul. Leszczyńskich 5

Wystawa pod Honorowym Patronatem Prezydenta Miasta Leszna Łukasza Borowiaka

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Podczas wernisażu odbędzie się spotkanie autorskie z osobami zarządzającymi Fundacją im. Zofii Rydet.Maria Sokół-Augustyńska oraz Zofia Augustyńska-Martyniak opowiedzą o koncepcji samej wystawy, o roli Fundacji w opiece nad spuścizną artystyczną Zofii Rydet oraz rozpowszechnianiu wiedzy o artystce i jej twórczości. Ponadto omówione zostaną najważniejsze cykle fotograficzne Zofii Rydet wraz z ich historią.

Partnerzy:
Fundacja im. Zofii Rydet
Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Nasz Dom - Nasz Świat”
Miejska Biblioteka Publiczna im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie
Stowarzyszenie „Nasza Alternatywa” w Lesznie
Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku w Lesznie


Zofia Rydet. Idę dobrą drogą.

Tytuł wystawy „Zofia Rydet. Idę dobrą drogą" został zaczerpnięty z „Rozmów o fotografii 1970-1990" Krystyny Łyczywek. Zofia Rydet pisze: Jestem przekonana, że idę dobrą drogą - mam jeszcze tyle planów, tylko trochę za mało życia przed sobą.1

Mając do dyspozycji ograniczoną powierzchnię ekspozycyjną galerii, prezentowane fotografie Zofii Rydet stają się zaledwie namiastką, zapowiedzią jakże ogromnego dorobku, który pozostawiła. W kuratorskim zestawie znalazł się możliwie jak najobszerniejszy przekrój twórczości Artystki. Na wystawie zobaczymy fragmenty cykli: Ślady, Mały człowiek, Czas przemijania, Świat uczuć i wyobraźni (Oczekiwania, Zakochani, Sentymentalna ballada, Fantomy, Obsesje, Macierzyństwo), Przemiany, Epitafium, Nieskończoność dalekich dróg, Dokumentacje, Zapis socjologiczny. Odnosząc się do charakteru wybranych prac, skupiono uwagę na trzech głównych wątkach: motywie drogi, przemijania i kontrastach. Zaskoczeniem okazały się abstrakcyjne w charakterze prace, które są bardzo interesujące pod względem kompozycji, formy, rytmu, struktury. Ujmują swoją "innością", niefiguratywnymi kadrami, wielością i gęstością form. Stoją one w kontraście do pozostałych fotografii. Dzięki uprzejmości Fundacji im. Zofii Rydet zostaną po raz pierwszy zaprezentowane publiczności (Na wystawę wybrano zdjęcia, które podczas prac archiwistycznych zostały opatrzone słowem kluczowym "abstrakcja". Jest to kuratorski debiut wystawowy niewielkiego wyimka z Dokumentacji - Fundacja im. Zofii Rydet).

Na wystawie zostaną pokazane także fotomontaże, będą to niepełne cykle: Świat uczuć i wyobraźni oraz Ślady. Szczególne znaczenie dla całości ekspozycji mają prace z cyklu Epitafium (prezentujemy tylko dwie fotografie) dotykające jakże efemerycznych i egzystencjalnych zarazem kwestii relacji międzyludzkich, młodości, starości, życia i śmierci, pamięci, śladu obecności.

KONTRAST
realizm - abstrakcja, fotografia - obiekt - collage, młodość - starość, człowiek - przyroda,
wieś - miasto, podziały społeczne, świat realny - świat uczuć, portret - autoportret,
sacrum - profanum, nagromadzenie, wielość form - asceza, wyciszenie.

Nie sposób jednoznacznie zinterpretować najobszerniejszy cykl jaki stworzyła (Zapis socjologiczny). Ogrom materiału, czas powstawania, wiele dokumentowanych regionów, ludzi ze wsi i miast, wreszcie wnętrza zapełnione galerią przedmiotów, pozostają długo w pamięci. Szczególne zainteresowanie budzą fotografie wnętrz wiejskich chałup (które dziś oglądamy w większości w skansenach) z małymi oknami, przytłumionym światłem. Niegdyś stanowiły prywatną, hermetyczną przestrzeń wypełnioną najbardziej potrzebnymi, najcenniejszymi przedmiotami. Przestrzeń skupiającą cały dobytek rodziny, gdzie w jednej izbie mieściła się kuchnia, stół, miejsce do spania, kąt do pracy. Takie miejsca wybierała Zofia Rydet, takie miejsca fotografowała. Być może kiedyś wejście obcej osoby do prywatnej przestrzeni i sfotografowanie jej domowników w reprezentacyjnym miejscu było zadziwiające, szokujące i budziło opór. Sposobem jaki Zofia Rydet znalazła, by wejść do domów, mogło być zaufanie, może zaskoczenie lub jedyna okazja, możliwość utrwalenia swoich wizerunków i domostw. Czy dziś (pomijając fakt, że sami
w większości posiadamy narzędzia do rejestracji obrazu) bylibyśmy na taką sytuację gotowi? Zmienił się kontekst, dziś pokazujemy swoje domy, wnętrza - w rzeczywistości wirtualnej, w mediach społecznościowych - mniej lub bardziej świadomie, celowo, ustawiając się w wyszukanych pozach. A przecież symbolika domu pozostaje taka sama. I tak samo fotografie oglądane i oceniane są przez innych.

Zastanawiać może kontrast, jaki jawi się pomiędzy portretowanym, a pozą w jakiej jest ukazany. (...) Urszula Czartoryska pisze, że Rydet swoim modelom "pozwala usiąść frontalnie, jakby władczo". Sama fotografka powiada, że chciała, by właśnie tacy byli: spiżowi, ponadczasowi.2 Układ kompozycyjny portretowanych, przywołuje na myśl wizerunki władców starożytnych w ściśle określonym kanonie póz czy też ujęcia hieratycznych, posągowych przedstawień królów. Tu zarysowuje się mentalny dysonans tego, co przynależne "wysoko urodzonym", a naznaczonych skromnością, pracą, ubóstwem materialnym - mieszkańców wsi.
Nie da się także ukryć tego, że patrząc na fotografowanych czujemy, że to doniosła, pełna powagi
i majestatyczna chwila. Z drugiej strony zrozumiała jest idea zachowania dla potomności tego, co obserwowała i kreowała, wchodząc w najbardziej osobistą strefę cudzych domostw. Z jednej strony fotografowany jest człowiek - indywidualny, niepowtarzalny z bagażem przeżyć, żyjący w konkretnym miejscu. Z drugiej natomiast jest "wtopiony" w tło wnętrza, stając się jakby uprzedmiotowionym. Milczący, nieruchomi, patrzący na nas są tajemnicą, są czymś co przyciąga, zmusza do zadawania pytań. Mówi się, że o prawdziwości i autentyczności wizerunków decyduje nie tylko fizjonomia, ale pamięć o tym, jaki ten człowiek był. Niestety nie mamy tej wiedzy patrząc na fotografie. Pozostaje jedynie analiza tego, co widzimy, kontekst historyczny, obyczajowy, społeczny itd.

Wizerunki osób fotografowanych z cyklu Zapis socjologiczny zdają się być odmienne choćby od tych z cyklu Mały człowiek i to nie tylko ze względu na wiek portretowanych, ale przede wszystkim na przekaz emocjonalny zarysowany w gestach, mimice, spojrzeniu. To coś więcej niż uchwycenie - w statycznym z pozoru układzie - portretowanych osób. Jest bowiem w wizerunkach jakaś magia, poczucie niesamowitości, doniosłości i przeczucia, że odkrywamy przestrzeń, która przemija.

DROGA
Motyw drogi (zarówno w sensie dosłownym i metaforycznym) jest obecny w większości prac Artystki. Droga jako wybór, droga jako wielość napotkanych zdarzeń, miejsc, ludzi, droga jako radość z odkrywania, ale i świadomość istnienia zagadki, tajemnicy, droga jako przeczucie tego, co dalej, ale i wielka niewiadoma. Wreszcie fotografia jako wybór drogi artystycznej i życiowej dojrzałej kobiety, dla której stała się ona językiem wypowiedzi, sposobem rozumienia i opisywania świata.
Obserwując i "zatrzymując" w kadrze ludzi - zarówno w przestrzeniach otwartych jak i zamkniętych Zofia Rydet konstruuje świat, który przemija. Szczególne zdają się być przedstawienia ludzi, różnych pokoleniowo, zdefiniowanych statusem społecznym, profesją, przywiązanych do miejsc i z nimi utożsamianych. Widzimy obraz, którego już nie ma, ale jednocześnie wyobrażamy sobie rzeczywistość, która istniała kilkadziesiąt lat temu. Przyglądamy się przedmiotom umieszczonym w chatach, mieszkaniach, które niczym scenografie przenoszą nas w minione realia. Dla mieszkańców tych miejsc zapewne były tym, co mieli najlepszego, najcenniejszego, co być może przekazywane było z pokolenia na pokolenie (przedmioty kultu religijnego, fotografie ślubne...). Dziś patrzymy na nie ze wzruszeniem, z uśmiechem, może ze zdziwieniem, patrzymy jak na niesamowite kompozycje, dokument etnograficzny, źródło do dalszych badań naukowych. Pozostają śladem istnienia, obrazem świata zapisanym na papierze. Tak jak pojęcie drogi sygnalizuje zamiar poszukiwania, odnajdywania, tak też w kolejnym kontraście jawi się pewien odmienny stan. Chodzi bowiem o moment zatrzymania, zapatrzenia i spojrzenia w oczy portretowanym. Analizując poszczególne fotografie można mieć wrażenie, że szukamy
w ich domach, w ich życiu podobieństw czy różnic w stosunku do własnych doświadczeń.

PRZEMIJANIE
Czy jest jakaś profesja, zawód, dziedzina życia, która tak blisko dotyka śmierci, przemijania? Susan Sontag zauważa: Wszystkie fotografie mówią "Memento mori". Robiąc zdjęcie stykamy się ze śmiertelnością, kruchością, przemijalnością ludzi i rzeczy. Właśnie dlatego, że wybieramy jakąś chwilę, wykrywamy ją i zamrażamy, wszystkie zdjęcia stanowią świadectwo nieubłagalnego przemijania. 3

Twórczość Zofii Rydet jawi się jako metafora życia, podróży i drogi, która niekoniecznie jest znana. Potęguje ją cykliczność ujęta poprzez przedstawienia wizerunków ludzi od narodzin aż do śmierci, odnajdywana w detalach, które tworzą bardzo osobiste opowieści. Patrzyła na świat z uwagą, zauważała niuanse, które budowały z pozoru oczywisty obraz, ale po dłuższej analizie kierowały uwagę w zupełnie inny, niematerialny wymiar.

Poznajemy twórczość Zofii Rydet także z innej strony. Jako autorka obiektów, ale też kolaży, wkomponowuje, wycina fragmenty fotografii i składa na nowo, tworząc kolejne narracje według własnego konceptu i wyobraźni. Z wybranych elementów rzeczywistości tworzy nowy obraz będący wynikiem transpozycji własnych przemyśleń na temat ludzkiej kondycji, kruchości i ograniczoności istnienia.

Trudno nie zgodzić się z myślą, że twórczość Zofii Rydet to dokument ukazujący ludzi, miejsca z którymi byli związani, w których żyli, dokument o wartościach naukowych, społecznych, antropologicznych, etnograficznych, historycznych, kulturowych i artystycznych... Skala i rozmach z jakim rejestrowała rzeczywistość, składa się na wieloaspektowość jej twórczości. Procesualny charakter i konsekwencja w realizowaniu poszczególnych cykli, czas, dotykanie różnych cech i atrybutów ludzkiego życia, funkcjonowania, wielopokoleniowe ujęcia portretowanych, człowiek na różnych etapach życia i w różnych sytuacjach, to wielość i przekrojowość, która uderza ale i urzeka, jest punktem wyjścia do refleksji.

Pojawia się być może ryzykowne pytanie: czy analizować? Czy analizować twórczość Zofii Rydet w odniesieniu do jej biografii? To bardzo ważne i w ogromnym stopniu ukierunkowuje odbiór, rozumienie i odczuwanie. Ale z drugiej strony jest pokusa, by spróbować zostawić oddech na przestrzeń do interpretacji. Podjąć się próby odbioru twórczości Zofii Rydet, bez wiedzy jaką mamy, po zapoznaniu się z jej losami. Intuicja, empatia pozwalają na doświadczanie tego, w jaki sposób i jakie wartości przekazuje poprzez zatrzymane obrazy. Uniwersalny i unikatowy charakter jej twórczości pozwala na uchwycenie całościowego obrazu budowanego z fragmentaryczności, wielości, podobieństw i różnic, ciągłości i przerywalności, stałości i zmiany, dowodów istnienia ludzi i miejsc. W fotografiach Zofii Rydet człowiek stanowi integralną jedność ze światem w którym żyje, funkcjonuje, jest częścią natury, częścią społeczności i przede wszystkim częścią przedmiotów, którymi się otacza. To ogromny, dosłowny i zarazem symboliczny świat, stanowiący cienką granicę pomiędzy czasem przeszłym a teraźniejszym. Potoczność widzenia świata nie wystarcza, potrzebujemy doświadczania tajemnicy, wyjaśniania i rozumienia sensu egzystencji. Poprzez obrazy ujawniamy to, czego nie możemy zwerbalizować, ani wyrazić w żaden inny sposób.

Prezentację prac Artystki w leszczyńskiej galerii rozpoczynamy cyklem Ślady, ale równie dobrze mógłby kończyć ekspozycję. Cykl, który w bardzo wymowny sposób pozostawia sygnał, znak będący obecnością, śladem obecności.

/Sylwia Erbert-Hoja/

1. http://zofiarydet.com/zapis/pl/pages/sociological-record/discussions/rozmowy-o-fotografii [dostęp: 17.06.2021]
2. W. Nowicki, Zofia Rydet. Zapis socjologiczny, Muzeum w Gliwicach 2016, s. 34
3. S. Sontag, O fotografii, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 19

facebookyou tubebip